piątek, 1 lipca 2011

....

Witajcie ponownie, dziękuję za nowe komentarze pod postami, każdy sprawia mi wielką radość.Miło wiedzieć, że to co robię dla swojej przyjemności , raz bardziej udane, raz mniej, spotyka się z Waszą aprobatą.
Dziś skończyłam dwie kolejne szklane prace i z czystym sercem mogę je uznać za te udane - jestem z nich bardzo zadowolona.


                                          
We wcześniejszym poście pisałam o moich koteczkach, oto one ;
                                         
Ragdoll-Cezary-Kot pierdoła,ale tylko w domu. U weterynarza staje się tygrysem, a weterynarz leczy swoje rany.
                                 Zaspany jak diabli, więc tym razem nie zobaczycie jego pięknych, błękitnych  oczu.        

                                         
        To Kalunia. Najsłodsza Main Coon'ka świata.Również wybudzona ze snu, bo o tej porze roku w domu moje koteczki tylko sypiają.
       
                                           
                                                            Staruszka Mokusia .

                       Tak więc ,przedstawiłam Wam całą zwierzęcą część mojej rodzinki .    
                                              Pozdrawiam i  do zobaczenia niebawem.    




sobota, 25 czerwca 2011

Dziś się chwalę....

.....moimi nowymi pracami, bo naprawdę z efektu jestem bardzo kontenta.



 
                                            
......nowymi kwiatkami w całkowicie zarośniętym ogródku, jednak moi panowie obiecali mi, że we wtorek ogródek zostanie ogolony.
                                       

 Nie planowałam nigdy róży w ogródku, ale nie mogłam się im oprzeć i już planuję zakup następnych, tym razem pnących.



To są hortensje, które dostałam jesienią do zakopcowania i chyba zdecydowanie zbyt późno posadziłam.W tym roku raczej nie zakwitną. Trudno,poczekam.
                                          
                                                               Kwiatek od synka.
Kwiatki w metalowej doniczce dostałam na przechowanie na zimę od przyjaciółki . Niestety bardzo zasmakowała w nich moja króliczyca - MiMi.
Pozdrawiam





piątek, 24 czerwca 2011

Szkło cd,,,,

                                                          Co sądzicie o tym?





                               

piątek, 17 czerwca 2011

Nowe zauroczenia.....

Dla odmiany trochę szkła, bardzo wdzięczny materiał....



Nie rozpisuję się zbytnio, bo już późna pora a raniutko trzeba wstać - jak zwykle pracujący weeckend....
                                                   

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Niedziela

Dziś niedziela,jedna z naszych nielicznych wolnych niedziel. Chłopcy wybrali się na ryby, a ja postanowiłam poleżeć na słoneczku , przy laptopku i poopalać tyły. Jednak szybko musiałam się z kocyków usunąć , ponieważ przyszli nowi polegiwacze.....




                         Z królikiem urzędował w najlepsze kot, jednak ich wspólne zdjęcie usunęłam, ponieważ kot Cezary miałby mi za złe,że pokazuję go światu kiedy jego wygląd pozostawia wiele do życzenia.Od kiedy tylko zrobiło się w miarę ciepło moje kochane koteczki praktycznie wyprowadziły się na pobliskie pola. Muszę dodać , że i Cezary i Kalka to koty długowłose, oboje z charakterkiem, więc jak się domyślacie po dwóch miesiącach polnych wedrówek golenie było nieuniknione.Niestety teraz czują się zawstydzone swoim wyglądem, szczególnie Kalka -jak to dziewczyna.

piątek, 10 czerwca 2011

Tylko chwilka....

Witajcie!
Wpadłam tylko na chwilkę żeby pokazać Wam moje najnowsze dzieło, z którego jestem bardzo zadowolona.Wciąż chodzą mi po głowie nowe pomysły i sprawdzenie się w czymś nowym. Tym razem  malowanie na szkle. Zobaczcie same....
                                              
                                             I co Wy na to ?
              Pozdrawiam cieplutko i czekam na Wasze opinie.



środa, 8 czerwca 2011

Wróciłam....

Witajcie ponownie!
Dawno mnie nie było i z radością powracam. Niestety nie był to czas wakacji lecz wzmożonej pracy - również "twórczej".
Aby nie być gołosłowną -jedna z moich ostatnich prac.
                                        
         Serwetka w tle również jest moim dziełem- taka jestem "szalona"-a co.....
                  Piszcie co o tym myślicie, pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia niebawem. 
                               

piątek, 8 kwietnia 2011

Wkręcam się....

Muszę przyznac , że coraz bardziej wkręcam się w "bloggowanie" .Niewatpliwie to zasługa tych z Was , które do mnie zaglądają - to motywuje. Coraz bardziej zadowolona jestem też z efektów mojej pracy .Ostatnio zrobiłam ptaszeczki , które przyniosły mi sporo radości.


    Dokończyłam jeszcze tabliczkę z " tłustą " kurą i podstawki pod jajka,albo coś w tym rodzaju-bo przeznaczenia dla nich jeszcze nie wymyśliłam.

   Teraz przede mną pracowity weekend, więc do zobaczenia w przyszłym tygodniu.                                                                                      

wtorek, 5 kwietnia 2011

Całkiem wiosennie...

Dzisiejszy dzień już całkiem wiosenny. Wolny od pracy, więc tak piękną pogodę wykorzystałam na spacerek i nawet nabrałam ochoty na małe porządki ( większe a, wręcz duże niestety nadal czekają na swoją kolej).
Troszkę wolnego czasu poświęciłam na dokończenia obrazka Wiosenki, oto on...
      Pozdrawiam serdecznie , z nadzieją, że jutrzejszy dzień będzie równie piękny.                                                 

niedziela, 3 kwietnia 2011

TaDaaaaaa...

Witajcie! Na moim blogu pojawił się pierwszy obserwator i dwa pierwsze komentarze. Bardzo mnie to uradowało. Wielkie dzięki dla Peninii i Gosi.
Pozdrawiam i do zobaczenia niebawem.

piątek, 1 kwietnia 2011

Tylko chwilka....

Dzisiaj tylko chwilka, bo dzień ciężki za mną....
Wrzucę parę moich "pierwszych" wiosennych stroików , zrobionych w ilości hurtowej ; takie sobie "prościuszki"....Ale odrobina wiosny jest.






 
Do zobaczenia niebawem!                                   

czwartek, 31 marca 2011

wiosna......

Wiosna....a mi wcale wiosennie nie jest. Blog miał byc sympatycznym zakątkiem, a okazał się- pocieszycielskim zakątkiem.Ostatnimi dniami spadło na mnie parę fatalnych wiadomości i mogę się  spodziewac kolejnych, ale solne stworki i inne wytwory pochłonęły mnie całkowicie i dały chwile oddechu, a sympatyczny okazał się pocieszycielskim.Wszystkie są raczej w tendencji świątecznej- zgodnie z nadchodzącą porą.
 Oto one:
                                             

Mogę nawet stwierdzic, że w rzeczywistości wyglądają trochę lepiej niż na zdjęciach i lepiej od pierwszych baranków. Oczywiście nie obyło się bez strat - baranek "rozjechał" się w piekarniku, o zając , który miał zawisnąc w pokoju syna, już po polakierowaniu stracił bezpowrotnie ucho, ale pomysł pozostał, więc będzie powtórka.
 Próbowałam dalej pocwiczyc technikę docoupage, ale na początek jajka to chyba zbyt duże wyzwanie.

            W każdym razie tak łatwo się nie poddam, głowa pełna pomysłów i technik innych chciałabym popróbowac . Prościej będzie ,gdy zrobię sobie zapasy materiałów i półproduktów .Więc trzeba udac się na poszukiwania..      
Ach, zapomniałabym pokazac kolejną pracę synuśka , byłby zawiedziony, bo dzielnie towarzyszy mi w moich poczynaniach.
      Pozdrawiam serdecznie i proszę o komentarze:)